Wielki Piątek nie jest dniem smutnym dla chrześcijan, ponieważ w tedy Jezus uratował świat przez swoją śmierć na krzyżu. 2.Celem opowiadania o ostatniej wieczerzy było udowodnienie komuni św. i pokazanie, kiedy to było.
wygrywamy ! nie dla nas jest poraŻki smak! nie dla nas forma zŁa! znicz kŁobuck 2--0 skra ii czĘstochowa
W naszym leksykonie definicji krzyżówkowych dla słowa porażka znajduje się prawie 137 definicji do krzyżówek. Definicje te zostały podzielone na 8 różnych grup znaczeniowych. Jeżeli znasz inne znaczenia pasujące do hasła „ porażka ” lub potrafisz określić ich nowy kontekst znaczeniowy, możesz dodać je za pomocą formularza
byle nie gruba mysza jak wombat ja nie gadam od rzeczy ja po prostu pierd*le i ma być ogolone, a nie futro z norek ona chce dostać prezent wiec łapie za worek jak borsuk wchodzę se w norę ja nie chce rżnąć dechy jak stolarz wiec mówię: weź cycki mi pokaż mam bidon przy sobię jak kolarz a dla ciebie mam porno, nie romans! (Jedziemy
W chorobie jest im dobrze. Oczekują ulgi, ale nie powrotu do zdrowia. Leczenie bowiem jest bolesne i wymaga wyrzeczeń. Przebudzenie, jak wiadomo, nie jest rzeczą najbardziej przyjemną. W łóżku jest ciepło i wygodnie, budzenie nas irytuje. I to jest powód, dla którego prawdziwy guru nigdy nie usiłuje ludzi budzić.
Nie dla nas jest porażki smak Wczoraj o godz. 18.30 odbył się mecz piłki nożnej rozgrywany między "Polonią" Wilno, a "Granitasem". Wraz z Wilniukami kibicowali kibice z Polski, którzy przyjechali do Wilna specjalnie na ten mecz.
Czułam jak dokoła gwiazdy gasną. Mówiłeś mi do końca moich dni. Będą wciąż unosić się amory. Pięścią o stół nie mogłam dłużej już. Musiałam sobie pójść, no sory. Niby ok, powinno być mi lżej. Gdy tu wszędzie tylko przyjaciele. By złapać tlen uciekam sobie hen. Gdzie w szampanie ciągle są kąpiele.
Nie dla nas jest porażki smak nie dla nas forma zła.mp3. 751 KB | 0. Download → Smak zwycięstwa czy porażki gorycz.mp3. 3.2 MB | 0. Download →
Dziś będziemy tylko się bawić. Już widzę to po twojej twarzy. Oh, sextasy, jedna pixa, wiem o czym marzysz. Dziś będziemy tylko się bawić. Już widzę to po twojej twarzy. [Bridge] Nie ma na to szans, że będę dzisiaj spał. Chcę poczuć jeszcze raz, jej bardzo gorzki smak. Nie ma na to szans, że będę dzisiaj spał.
Każdy musi w obiektywny sposób przyłożyć miarkę do siebie i nie patrzeć na wynik, ale na proces. Ludzie, którzy są skoncentrowani na wyniku, bardzo boleśnie reagują na porażki. Zaś dla tych, którzy są skupieni na procesie, wygrana jest wartością dodaną, a nie celem. Mało tego, takie osoby porażka motywuje do dalszej pracy.
9KIBeS. Otopatopeja Lyrics[Zwrotka 1: Penx]Daleka droga do Na Legalu, nie jeden się zaraz obsraJakoś to idzie po mału, nasza rola - to siać postrachSprawa prosta jest, nie masz jaj jak Grodzka (weź wypierdalaj)Takie zdanie każdy z nas ma (we're the same)A ściana między nami i każdy się wspina na szczytAmbaras ciężki w bani, łby wam pourywa nasz skillZjadam niezniszczalnych, wpadam nikt nie zgrywa gwiazdyGadasz między nami, gadaj mądrzę (chcesz się chyba zbłaźnić)Znasz ich, się cykasz - zamilcz, sceną jest zbyt wieleTo zwykłe typy głupku, kurwa cenią se intelektJeżeli kogoś nie znamy nie dla nas bilans ważnySię kurwa z tobą żegnamy jeśli się witasz z każdym[Zwrotka 2: Delekta]Nikt nam nie powiedział, że ta droga będzie prostaI że trzeba będzie pchać się łokciami jak Diego CostaPoznamy smak porażki i pewnie będzie gorzkaGdy skosztujemy krwi twojego rapowego bożka(O) Najlepszą obroną jest atakTak wpajano mi od małolata - jeden za wszystkichAlbo w naszych szeregach jesteś jak Persona Non-GrataNaszym celem na tych trackach jest wam pozamykać pyskiBo, jesteśmy niepoprawni, ale skurwielu zadrwijZ któregoś z nas to majki gotowe już są do walkiZa nami chude lata, to już pora na te tłusteBy więcej nie błądzić jak po gabinecie luster[Cuty: DJ Danek][Zwrotka 3: Eripe]Raperzyny, scenę to mamy przez was przeciętnąJa jestem drugi w Polsce i tylko klękaj przede mnąSię napalają na bycie królem, mi wszystko jednoSe zastąpili wolną elekcję, szybką erekcjąTeraz dzierżą berło, a ja to całe ścierwoW parę minut rozjebie, jak w bitwie pod SamosierrąTrafiam w samo sedno, zabijam ciszę i raczejMogę być nie poczytalny - kurwa bo piszę inaczejWkoło to samo kwadratowe flow i tak rozjebie toGeometryczny rap - każda linia ma znaczenieBez nas na scenie nuda, a z nami wóda na litryKochaj/Nienawidź, ale skillsów nie odmówisz nigdy[Zwrotka 4: Peja]To Onomatopeja i ekipa Pato, szmatoWchodzę tak, jak w jedynce na komendę TerminatorMiktofon to obrzyn, więc przywitaj się z tatąW dupy sobie wsadźcie kurwy ten paralizatorScena oddziały Marines? No to jestem OkinawąTo mały wielki człowiek i znów mi biją brawoZ rymów kanonadą, bo to gracz jest doświadczonyZ ziomalami sztama - jest adwokat i księgowyRPS nie korpo, robi tak, by coś zarobićZ pogardą dla idoli, oni dla mnie mniej niż zeroJeśli płyta się nie sprzeda, to wiem co trzeba zrobićPrzyjdę po ich szmal spokojnie do nich mierzącChoć na takich jak oni niepotrzebna mi ekipaNie potrzeba mi kopyta, bo mam ich jak na dłoniDobrze wiesz, że już od dawna nie trenuję na strzelnicachZbyt często jadę w las z zawartością bagażnika[Cuty: DJ Danek][Zwrotka 5: Zygson]Lecę progres, mówią Zygi Zygson - nie do wiaryCzas rozjebać mówię to do siebie, nie do wiaryMówili nie dam rady, więc ich rady miałem za nicStworzyłem swoją strefę Schengen no i nie mam granicSchowaj swoją gadkę z dupy (hash); Kopi luwakDalej rób swoje jak tak bardzo się boisz tułaćMieszanka styli, więc wpierdol łakom w porę damChodź te dziwki nawet nie są tego wartę; L'OréalPo to mam to sklejać, OtopatopejaBliski rozpierdol bo daleko nam do plejad/gwiazdCo Cię boli kiedy mówię, że nadszedł na nas czasNadszedł, bo to kurwa jest najwyższy czas
Tekst piosenki: Słyszałem jej łzy keidy spadały na beton widzialem jej dotyk gdy dotykała innego a smak porażki narastał narastał w ustach czułem niesmak a w uszach jakiś rap leciał i ktoś rozpalał skręta wtedy nie wiedział jeszcze nikt jak się skończy to gówno, że ona da mu w pysk a on ją nazwie kurwą co będzie jutro gdy obudzi się bez niej na pewno skurwi się i wie już, że posypie kreskę i będzie staczał się z dnia na dzień co raz szybciej i więcej gdy ich nie będzie wypełni lód jego serce upadnie, choć słyszał to w niejednym kawałków ale upadnie a serce pęknie na milion kawałków więc nie pierdol jak ma żyć typ co stracił wszystko skoro tylko ten typ wie jak wyleczyć się czystą dzisiaj siedzi i pisze szesnastki takie jak te o takiej jak ona i taki właśnie dał wers milion myśli wciąż każdy na bani ma Paniee nasz kiedy poczujemy smak szczęścia ciągły wyścig wciąż kurwa się wali świat ile lat jeszcze nie ujrzymy życia piękna x2 stoje na starcie a z góry czuję już przegraną walkę bo pamiętam każdą nieudaną libację każdy problem, każde słowo, każdy wybryk dzisiaj czuję na nowo mogę bić się w pierś i pić za swoje błędy w sumie to robię tak od zawsze jak kretyn nie uczę się na własnych błędach udaje, że ich nie ma bo nie chcę o nich pamiętać to staje się nudne a monotonia zaciska pętle gubię ostrość między ściemą a wersem to przykre, bo wyniszcza mnie to zostawiając ślady ślady za które cierpię i które zabraniając marzyć wycieram pot z czoła piję kolejną kawę i wiem że znowu będę myślał, choć miałem to jebąć w cień miałem to rzucić lecz to wszystko wraca jak bumerang ale przecież nie zdołam tego naprawić już teraz milion myśli wciąż każdy na bani ma Panie nasz kiedy poczujemy smak szczęścia ciągły wyścig wciąż kurwa się wali świat ile lat jeszcze nie ujrzymy życia piękna x2 w oczach miałem nienawiść i łamałem serca panien często byłem nazywany przez to kutasem i draniem młody chłopaczek co miał wszystko czego pragnie dziś nie ma nic i serce tonie w pierdolonym bagnie patrzę na mamę i widzę tylko zmartwienie czy kolejny tydzień będzie stać nas na wyżywienie gryzie sumienie jak myślę o moim ojcu bo zostawił nas kurwa i zrozumiałem to w końcu ja dałem wciągnąć się w brud tych ulic wiesz o co chodzi jeśli musisz parę stów przytulić trzeba odmulić no bo życie to nie z filmów w miłości mego życia dzielą mnie tysiące mil i jak tu żyć w koło coś duszę przygniata i nie zmienia się tu nic chociaż wciąż mijają lata dziś palę bata nawet kurwa nie zapłaczę chociaż wszystko się pierdoli, to nie umiałbym inaczej milion myśli wciąż każdy na bani ma Panie nasz kiedy poczujemy smak szczęścia ciągły wyścig wciąż kurwa się wali świat ile lat jeszcze nie ujrzymy życia piękna x2
Ostrowianie w tym sezonie wciąż nie zdobyli żadnego punktu i po cichu liczyli na przełamanie z Apatorem. Mecz ten był ostatnim dla Ostrovii przed własną publicznością w tym roku, co jeszcze bardziej zmobilizowało gospodarzy do lepszej jazdy. Torunianie dopiero w ostatniej gonitwie zapewnili sobie minimalne zwycięstwo. - Łatwo nie było, chcieliśmy ten ostatni mecz u siebie wygrać, ale zabrakło szczęścia. Przed ostatnim wyścigiem zaryzykowałem z przełożeniem, bo już w 11. biegu nie byłem tak szybki, jak wcześniej. Zagraliśmy va banque i niestety, nie było nam dane wywalczyć więcej punktów. Ten motocykl szarpał mi w tym ostatnim wyścigu po tych małych dziurkach i ciężko mi się jechało - powiedział Tomasz Gapiński, który był jednym z liderów Ostrovii. W Ostrowie z pewnością mogą czuć mały niedosyt, ponieważ do pierwszych punktów w PGE Ekstralidze zabrakło bardzo niewiele. - Szkoda, że nie wyszarpaliśmy chociaż remisu. Apator okazał się mocniejszy i gratulujemy im. Dziękujemy kibicom, że byli z nami cały rok, mimo tych porażek większych lub mniejszych. Kilka meczów było dobrych w naszym wykonaniu. Ten poziom w PGE Ekstralidze zmienił się, próbowaliśmy za tym nadążyć, ale nie udało nam się. Po meczu z Toruniem możemy chociaż wracać do domu z podniesioną głową i cieszyć się, że udało nam się zbliżyć do tego zwycięstwa. Zabrakło niewiele - rzekł Gapiński w rozmowie z mediami klubowymi Ostrovii. Przed podopiecznymi Mariusza Staszewskiego jeszcze jedno spotkanie wyjazdowe z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Istnieje szansa, że Ostrovia postara się również tam zakończyć sezon z honorem. - Szkoda, że ten sezon nie zaczyna się dopiero teraz (śmiech). Wszyscy pojechali równo i to nas napędziło. Ten wynik był cały czas w kontakcie. Zabrakło może trochę tego cwaniactwa ekstraligowego, bo w Toruniu nie ma zawodników z łapanki. Ten sezon to dodatkowa lekcja na kolejne lata - skwitował Gapiński. *** – Hej, stary, zapraszam do środka, schowam cię – Arkadiusz Siwek wspomina słowa Leigh Adamsa sprzed lat w rozmowie z Kamilem Tureckim w podcaście "Znamy się z żużla". Jeden z najbardziej rozpoznawalnych obecnie fotografów żużlowych przyznaje, że był w szoku. Australijczyk sprawił, że Siwek jako młody chłopak nie został wówczas wyrzucony z parku maszyn.
- Nie da się wygrywać, mając siły tylko na 40 minut gry. Nie trafia do mnie argument, że to wina Pucharu Kontynentalnego. W sezonie 15/16 GKS Tychy także zdobył brązowy medal PK, a zaczynał rywalizację już od ćwierćfinału, czyli łącznie rozegrali dziewięć meczów w ramach tego turnieju, o trzy więcej od nas - czytamy w felietonie na łamach portalu Sezon 12/13 – Sanok wygrywa sezon zasadniczy, w półfinale odpada z CracoviąSezon 13/14 – Tychy wygrywają sezon zasadniczy, przegrywają w finale z SanokiemSezon 14/15 – Jastrzębie wygrywa sezon zasadniczy, przegrywa w finale z TychamiSezon 15/16 – Cracovia wygrywa sezon zasadniczy i fazę play-offSezon 16/17 – Tychy wygrywają sezon zasadniczy, przegrywają w finale z CracoviąSezon 17/18 – Tychy wygrywają sezon zasadniczy i fazę play-off TAURON KH GKS Katowice został pierwszą od sześciu lat drużyną, która po wygraniu sezonu zasadniczego nie doszła do finału fazy play-off. Warto jednak dodać, że gdy takie ,,osiągnięcie” odnotował Sanok (był to rok, gdy HC GKS był beniaminkiem w PHL) to był to sezon pomiędzy dwoma mistrzostwami Polski, a w tym samym sezonie zagrali chociaż w finale Pucharu Polski. My natomiast od momentu pojawienia się większych pieniędzy i ściągnięcia reprezentantów Polski zaledwie raz awansowaliśmy do finału rozgrywek na krajowym podwórku – rok temu w walce o mistrzostwo. Puchar Polski w poprzednim sezonie – przegrany półfinał. W tym sezonie – przegrany półfinał. A teraz przegrany półfinał fazy play-off z piątą drużyną sezonu zasadniczego. Drużyną oczywiście wzmocnioną przed decydującymi meczami, ale czy aż tak? Turtiainen i niechciany w Tychach Kalinowski przyszli już na początku stycznia, a w dodatku nie grali oni w ostatnich meczach z powodu kontuzji. Marek Tvdron dołączył w połowie miesiąca i choć kilka lat temu zapowiadał się na bardzo dobrego zawodnika (draftowany do NHL w czwartej rundzie), to w tym półfinale nie był żadnym game-changerem. Z Koprivą się męczyliśmy, ale więcej w tym naszych zasług, niż jego. Za Jachymem i Jezekiem nikt w Oświęcimiu nie płacze. Przed samymi play-offami przyszedł jeszcze Bychawski, który był chyba najsłabszym zawodnikiem Cracovii i Charnaok, do którego akurat nie można mieć zastrzeżeń. Zakładając, że wszyscy są zdrowi, w naszym składzie mamy dziewięciu obcokrajowców – tyle samo, co aktualnie Cracovia. Dla nas ten półfinał skończył się w momencie, gdy po drugiej tercji szóstego meczu nie prowadziliśmy minimum dwoma bramkami. Potem była jedynie wegetacja i czekanie na śmierć. Nie da się wygrywać, mając siły tylko na 40 minut gry. Nie trafia do mnie argument, że to wina Pucharu Kontynentalnego. W sezonie 15/16 GKS Tychy także zdobył brązowy medal PK, a zaczynał rywalizację już od ćwierćfinału, czyli łącznie rozegrali dziewięć meczów w ramach tego turnieju, o trzy więcej od nas. Nie przeszkodziło im to jednak w tym, by w fazie play-off Polskiej Hokej Ligi najpierw Polonii Bytom w ćwierćfinale, a potem Podhalu Nowy Targ w półfinale nie pozwolić na wygranie ani jednego meczu. Finał przegrali dopiero w siódmym meczu. Może po prostu tam mieli zawodników, którzy potrafią zadbać o swoją kondycję albo trenera, który nie pozwoliłby na to, żeby jej nie było? Jak to możliwe, że Maris Jass, który w pierwszych meczach w naszych barwach wyglądał tak, jakby trzeba było go popchnąć, by ten się rozpędził, został naszym najlepszym obrońcą i po brakach w kondycji nie ma już śladu, a połowa naszego składu dalej oddychała rękawami, gdy trzeba grać trzecią tercję? Puchar Kontynentalny graliśmy w połowie stycznia, jest koniec marca, naprawdę chcemy się tym tłumaczyć? Od razu można było zauważyć, kto jest sportowcem na tafli, a kto nim jest także poza nią. Nie pamiętam, by kiedykolwiek jakaś drużyna, której celem było mistrzostwo kraju, wyglądałaby tak źle pod względem fizycznym, jak my. Gdy Sanok w swoim ostatnim sezonie w PHL grał praktycznie cały czas na dwie formacje, sił zabrakło im właściwie dopiero w siódmym meczu półfinałowym. Nie mam zamiaru zarzucać naszym zawodnikom (przynajmniej większości), że nie walczyli – ale też nie jest to żaden powód do chwały, tylko spełnienie jednegoz obowiązków. Czy w hokeju da się w ogóle inaczej? Gdyby na lodzie znalazł się taki Foszmańczyk, to zaraz zostałby wgnieciony w bandę przez przeciwnika. Hokej to wojna i zwyczajnie trzeba tam walczyć, by przeżyć. Zawodnicy walczyli, ale nie byli na tę wojnę przygotowani, a to także ich obowiązek. Zrobiliśmy bohaterów z ludzi, którzy nimi nie są. Doceniam zeszłoroczne srebro, bo był to wynik ponad stan, ale w tym roku hokejowa GieKSa nie zawiodła tylko w jednym rozgrywkach – Pucharze Kontynentalnym. Połowa naszej drużyny to reprezentanci Polski, którzy jak na prezentowane umiejętności dostają ogromne pieniądze. Sytuację powinno poprawić zniesienie limitu obcokrajowców, bo czemu polski zawodnik miałby zarabać dwa albo trzy razy więcej od zagranicznego gracza na takim samym poziomie?To, co się dzieje w sekcji piłkarskiej, tak nam namieszało w głowach, że już nic poza tą mityczną ,,walką” nas nie interesuje. Nie powiedziałbym zresztą, że w każdym meczu fazy play-off widziałem w naszych zawodnikach wiarę w to, co robią. Dwa pierwsze mecze w Oświęcimiu były w naszym wykonaniu żenujące. Momentami wyglądaliśmy tak, że więcej pomysłu na grę widziałem w drużynie Roberta Spisaka z sezonu 14/15. Między sportowcami z różnych dyscyplin różnica jest zdecydowanie mniejsza, niż nam się wydaje. Być może mamy sympatycznych chłopaków w drużynie, z którymi da się pogadać, pewnie mógłbym być bliżej drużyny i wiedzieć wszystko o naszej szatni, bo z tego co słychać to żaden problem, ale nie chcę. Dla mnie są tylko i aż hokeistami mojego klubu i dzięki temu nie mam teraz problemu z oceną ich gry. Może wyrównująca bramka dla Cracovii padła po spalonym, może nie. Średnio mnie to obchodzi. Kilka sezonów temu w NHL wprowadzono tzw. coach’s challenge – każdy trener może zażądać, by sędziowie sprawdzili, czy gol padł prawidłowo. Jeśli sędziowie mieli od początku rację – trener traci możliwość zgłoszenia challenge’u kolejny raz i wzięcia czasu. Tylko w tym sezonie do 10 lutego trenerzy 65 razy zgłosili sędziom, że według nich był spalony i w 40 przypadkach okazało się, że spalony rzeczywiście był i decyzja o golu została zmieniona (dane ze strony Podobała mi się wypowiedź Jacka Paszulewicza o tym, że jak chcesz sędziowanie na najwyższym poziomie, to dojdź na ten najwyższy poziom i graj na nim. My gramy w śmiesznej lidze ze śmiesznym sędziowaniem, ale nie róbmy tragedii z tego, że polski sędzia być może popełnił taki błąd, który regularnie zdarza się w NHL. To nie był w żadnym stopniu powód naszej porażki. Bramka, która zakończyła nasze marzenia padła podczas naszej przewagi i wcale nie mam przekonania, że kara dla zawodnika Cracovii była wówczas słuszna. Naszym katem został 20-letni Paweł Zygmunt. Też mamy w naszej kadrze młodego napastnika z bardzo dużym potencjałem, ale w naszym klubie woleli przydzielić go do obsługi kamery i nagrywania meczu dla naszego video coacha. A podobno to Rohacek nie stawia na młodych… Mieliśmy za to w składzie Marka Strzyżowskiego, który generalnie nie jest złym zawodnikiem, ale jakbym miał wybrać jedną umiejętność, w której jest mistrzem, to jest to utrudnianie gry kolegom z drużyny swoimi idiotycznymi karami. Tylko cud spowodował, że w ogóle doszło do dogrywki w tym spotkaniu po jego karze meczu. Może się uczyć od Macieja Urbanowicza, jak powinien grać power forward. Chciałem unikać tu konkretnych nazwisk, ale nie da się przejść obojętnie wobec pary obrońców Jesse Jyrkkio-Niko Tuhkanen. Rozumiem, że ofensywnie grający obrońcy z roku na rok pełnią coraz ważniejszą rolę w hokeju, ale wciąż to mają być obrońcy. Tuhkanen zagrał wyjątkowo dobrze po przesunięciu go do pary z doświadczonym Martinem Cakajikiem, ale przy złotym golu dla Cracovii na lodzie oczywiście musiał znajdować się Jyrkkio, który nie zrobił kompletnie nic, by przerwać niegroźną akcję. Podobnie zresztą zachował się Janne Laakkonen, który zaczął sezon słabo, aby w pewnym momencie być naszym kluczowym zawodnikiem, a na play-offy ponownie zgasł. Skoro mówimy już o zawodnikach i ich talentach, to trzeba też coś powiedzieć o trenerze. Mamy dwóch ofensywnych obrońców, którzy słabiej radzą sobie pod własną bramką – no ok, tylko czemu w takim razie ustawiamy ich w jednej parze? Bo rozmawiają w tym samym języku? Gdy wszyscy byli zdrowi, nasze pary obrońców wyglądały najczęściej tak: para ofensywnych obrońców, para doświadczonych, nieco powolnych defensorów typu two-way i para wysokich, silnych, lecz niezbyt mobilnych zawodników. Skoro mamy tak różnorodnych graczy, to czemu z tego nie korzystamy? Dlaczego do ofensywnie grającego obrońcy nie damy defensora typu stay-at-home? Przede wszystkim fatalnie pod względem taktycznym prezentowaliśmy się w przegranych meczach z Unią i pierwszych trzech starciach z Cracovią. Jaki był nasz pomysł na przewagi? W książce ,,Hockey analytics – a game-changing perspective” można wyczytać, że gole w przewagach w 68,1% padają po strzałach ze strefy tuż pod bramką, 14,9% to strzały po podaniu przez środek lodu, 21,3% goli touderzenia przy zasłoniętym bramkarzu, 12,8%to bramki to zmianie kierunku krążka, 19,1% to dobitki. My tymczasem zwykle wybieraliśmy opcję szóstą – trochę poklepiemy po obwodzie, a potem strzał w zupełnie niegroźnej sytuacji. Takie sytuacje to 28,4% wszystkich strzałów w przewadze, a pada z tego zaledwie 4,3% goli (analiza na podstawie 60 meczów NHL w sezonie 16/17). Czemu tak często pozwalaliśmy się kontrować i wjeżdżać pod naszą bramkę, skoro ataki tranzycyjne i sytuacje ,,clear-path” (czysty strzał na bramkę ze strefy między bulikami) odpowiadają za 62,6% goli w wyrównanych składach, podczas gdy takie akcje to tylko 4,7% wszystkiego, co się dzieje na lodzie? Po co tak często nasi obrońcy próbowali utrzymać krążek w tercji ataku, skoro jedyne co zyskiwaliśmy to dalszą możliwość podawania tuż przy bandach, a narażaliśmy się na kontrę 2v1? O naszych rollingach po bandzie w tercji defensywnej wiedział już każdy. Pewnie spędziliśmy więcej czasu w tercji Cracovii niż ona w naszej, ale było to kompletnie nieefektywne. Średni czas od momentu wjechania do tercji rywala do strzelenia bramki to około 7,6s przy kontrolowanym wjeździe i 13,4s przy niekontrolowanym (wrzutka na walkę). Jedyna bramka dla GieKSy w szóstym meczu? Laakkonen wjeżdża do tercji, zostawia krążek Tuhkanenowi, ten podaje do Cakajika, strzał i gol. Wszystko trwało około 4s. Zwycięski gol Cracovii? Niemal identycznie. Z budżetem i składem na mistrzostwo Polski nie wygraliśmy w tym sezonie nic. Był udany Puchar Kontynentalny, ale umówmy się – z Ritten trzeba było wygrać, bo to średniak w Alpejskiej Lidze, która jest na podobnym poziomie, co PHL, Belfast Giants w półfinale już nic nie musieli, bo awans mieli zapewniony, a w finale pokonaliśmy biedny Homel, z którym wygrana także była obowiązkiem. Sezon niby się jeszcze nie skończył, bo czekają nas mecze o brązowy medal z Tychami lub Podhalem, ale jak dla mnie tych meczów mogłoby nie być. Hokej jest sportem brutalnym i za to go kochamy, więc go z tej brutalności nie odzierajmy – albo wygrywasz, albo nie, a my przegraliśmy. O brązowe medale niech sobie grają reprezentacje na mistrzostwach świata czy Igrzyskach. NHL – brak meczów o trzecie miejsce, KHL – brak, czeska Extraliga, niemiecki DEL, szwajcarska NLA, szwedzka SHL – tak samo. Jedyna poważna liga z meczami o brąz to fińska też powiedzieć, że, patrząc na poprzednie lata, nie będziemy faworytem w rywalizacji o trzecie miejsce: sezon 17/18 – trzecia po sezonie zasadniczym Cracovia przegrywa z czwartym Podhalemsezon 16/17 – trzecie Podhale przegrywa z czwartą Poloniąsezon 15/16 – trzecie Podhale pokonuje piąty Sanoksezon 14/15 – drugi Sanok przegrywa z piątym Podhalemsezon 13/14 – trzecie JKH pokonuje piątą Unięsezon 12/13 – pierwszy Sanok przegrywa z trzecim GKS-em Tychy W poprzednich sześciu sezonach tylko dwukrotnie brąz zdobyła drużyna rozstawiona. Raz zdarzyło się to przeciwko grającemu na dwie formacje obcokrajowców Sanokowi (dla obcokrajowców nie miały te mecze znaczenia) i raz poległa przeciętna kadrowo Unia. Jakikolwiek wynik nie padłby w tym roku w meczach o brąz – dla nas ten sezon jest przegrany. Pytanie, czy w Katowicach da się inaczej? Chyba trzeba zmienić słowa jednej z przyśpiewek, tak jak jest w tytule…