I nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, bo sporo domów stoi, jak to w Szwecji, na odludziu. Zdarza się też, że mężczyzna, gdy znudzi się kobietą, wyrzuca ją na ulicę albo ona sama ucieka.
Król Bhutanu pięć dni chodził po górach na granicy kraju. Pilnuje, czy nikt nie przenosi koronawirusa Świat 15.06.2021, 13:05
Podcast z audycji Godzina Kultury. Marta Perchuć-Burzyńska . Gośćmi audycji byli: Agnieszka Holland, Karolina Pasternak. Dostępna transkrypcja. Temat: ''Nikt nie jest prorokiem we własnym kraju'' - retrospektywa Agnieszki Holland
Białka Tatrzańska: Stoki są zamknięte, ale to wcale nie oznacza, że nikt ich nie odwiedza! Tomasz Mateusiak. Nikomu to jednak nie przeszkadzało i nikt nie wzywał z tego powodu policji.
Tłumaczenia w kontekście hasła "nikt cię nie odwiedza" z polskiego na angielski od Reverso Context: To dlatego nikt cię nie odwiedza.
Nikt tego także nie manifestuje, aby wzmacniać swoją pozycję. – Faktycznie przy tym poziomie emocji, które zbudowało PiS poprzez tak zwaną telewizję publiczną, spowodowało, że wielu
Nikt nie powie tego na głos, a każdy pomyśli. Korespondencja z Wysp Owczych. Otwarty stadion narodowy, brak większego zainteresowania reprezentacją, atmosfera daleka od tej, jaką znamy ze stolic europejskich i pogoda tak kapryśna, że zmieniająca się w momencie pisania tego zdania – tak w skrócie wygląda miejsce, gdzie
Premier Australii Scott Morrison zapowiedział we wtorek, że zagraniczni turyści nie odwiedzą Australii przed końcem 2021 r. W procesie otwierania granic, który zacznie się w listopadzie, priorytet będą mieli Australijczycy, po nich zagraniczni studenci i wykwalifikowani pracownicy.
Meghan Markle (42 l.) i książę Harry (39 l.) prawdopodobnie odrzucą zaproszenie na święta w Sandringham House – uważa królewska ekspertka, dr Tessa Dunlop. Jej
Lista partnerów (dostawców) Będzie dużo szumu, narobi się krzyku w mediach, ale nic z tego nie wyjdzie - powiedział lider Kukiz'15 Paweł Kukiz o planach powołania komisji śledczych.
0mtV. Bartosz Kapica wraz z żoną Ghazal prowadzą polsko-irańską markę turystyczną "Dwie Gazele z Iranu". Para mieszka w Iranie - W kwestii bezpieczeństwa nic się nie zmieniło. Wydarzenia, które doprowadziły do tej rozmowy, rozgrywają się poza granicami Iranu - tłumaczy Polak W rozmowie z Onet Podróże wyjaśnia gorące nastroje Irańczyków, ich reakcje na śmierć gen. Kasema Sulejmaniego oraz prognozy na najbliższą przyszłość Karolina Walczowska: Jeszcze niedawno w wywiadzie z Aleksandrą Wiśniewską na łamach naszego serwisu tłumaczył pan, że jednym z największym stereotypów dotyczącym Iranu jest kwestia bezpieczeństwa. Co się zmieniło od tamtej pory? Bartosz Kapica: Szczęśliwie, w kwestii bezpieczeństwa nic się nie zmieniło. Wydarzenia, które doprowadziły do tej rozmowy, rozegrały się poza granicami Iranu. To co widzimy na zdjęciach, to demonstracje poparcia dla rządowego stanowiska w sprawie zabójstwa gen. Sulejmaniego oraz jego uroczystości pogrzebowe. Iran jest od dziesięcioleci najstabilniejszym państwem regionu, w którym o zagrożeniu atakami terrorystycznymi czy wojnie nikt nie myśli. Irańczycy nie wyobrażają sobie, by ktoś miał napaść ich suwerenny kraj - jeden z ostatnich na świecie, gdzie Amerykanie nie mają swoich wpływów. Wydarzenia sprzed kilku dni z Iraku, czyli zabójstwo generała Sulejmaniego, jest niechlubnym dowodem na to, jak łatwo Amerykanom uchodzi to, co w odwróconej roli nazwano by terroryzmem. Zdjęcie muralu byłej ambasady USA w Iranie. Od 40 lat w Iranie nie ma amerykańskiej placówki Kim tak naprawdę był generał Kasem Sulejmani dla Irańczyków? Co oznacza dla nich jego śmierć? Kassem Sulejmani był dowódcą elitarnych irańskich oddziałów al Quds, mających na celu szerzyć irańskie wpływy podczas działań prowadzonych poza granicami kraju. Co za tym idzie, budować naturalną przeciwwagę dla amerykańskiego ekspansjonizmu. W dużym uproszczeniu są to oddziały podobne do CIA. Wśród zwykłych Irańczyków Sulejmani był dobrze znany tylko osobom polityką się interesującym. Znakomitej większości społeczeństwa wiedza o tym, czym dokładnie zajmował się poza granicami kraju, była obca. Dopiero zabójstwo zlecone przez Trumpa wyniosło go na piedestał. I tak jak za życia Sulejmani cieszył się poparciem dosyć wąskiej grupy obywateli, sławiącej go za efektywne działania popularyzujące irańską ideologię państwową w krajach ościennych. Tak dzisiaj, spora część Irańczyków obudziła się z letargu nieświadomości, hołubiąc go za rozmontowanie Państwa Islamskiego. Emocje, które temu towarzyszą, są bardzo gorące. Faktem jednak jest, że jego zniszczenie bez Sulejmaniego nie byłoby takie proste, o ile w ogóle możliwe. I dzisiaj duża część Iranu patrzy na to zabójstwo przez ten pryzmat. Trump zleca zabicie człowieka, który w dużej mierze przyczynił się do likwidacji Państwa Islamskiego. Kolejnej organizacji terrorystycznej, która powstała za sprawą, o ironio, nikogo innego jak Amerykanów. To aż kłuje w oczy. Przytoczę słowa dyrektora Agencji Bezpieczeństwa Narodowego USA Williama Odoma z czasów Reagana, które oddają tę sytuację najlepiej: "Ponad wszelką wątpliwość USA od dawna używają terroryzmu. W 1978-79 Senat próbował uchwalić ustawę przeciwko międzynarodowemu terroryzmowi - w każdej zaproponowanej wersji rozpatrywanej przez prawników, USA ją pogwałcały". Jak się z tym czują Irańczycy? Irańczycy czują rozgoryczenie i smutek całą sytuacją. Nawet ci, którzy nigdy nie wspierali działań rządu, dzisiaj stoją razem, ponieważ jedna z ważniejszych postaci irańskiej sceny politycznej, została zamordowana podczas oficjalnej wizyty w Iraku. Inną sprawą jest, że Irańczycy zapominają o tym, co Sulejmani ma na sumieniu, ale na ten rachunek przyjdzie czas, kiedy emocje opadną. Mówi się, że córka generała domaga się zemsty. Zwykli Irańczycy też jej chcą? Napaść przez Irak w 1980 i wsparcie ze strony USA dla Saddama Husajna, sankcje, propaganda antyirańska, medialna dezinformacja, naruszenia granic suwerennego państwa, prowokacje, zerwanie umowy atomowej... Przykłady można mnożyć. Pomimo tego, że w mediach słyszymy o "krwawej zemście", której domagają się Irańczycy, większość społeczeństwa jest bardzo daleka od takich myśli. W materiałach prasowych widzimy tłumy ludzi uczestniczące w uroczystościach pogrzebowych generała. Nikt nie jest w stanie oszacować, jak wiele osób wyszło na ulice. Mówi się o kilku milionach osób, uważam, że jest to mocno zawyżona liczba. Iran to ogromny kraj, który zamieszkują 83 miliony ludzi. Z łatwością możemy wskazać, że wszyscy żegnający generała nie stanowią więcej jak 2-5 proc. społeczeństwa. Ilu z nich chce zemsty? Na tle całego kraju niewielu. Chwytliwe hasła łatwo przedostają się do eteru. Większość Irańczyków pozostaje w domach, marząc o życiu w takim kraju jak Polska, Niemcy czy Wielka Brytania. Państwie, które nie jest nękane za to, że leży na czwartych największych złożach ropy naftowej na świecie i nie boryka się z sankcjami oraz szaloną inflacją. Na linii Iran-USA nie od dziś jest gorąco, ale trudno porównywać zabójstwo generała do incydentu z tankowcami. Zwłaszcza że Pentagon przyznał, że decyzję o ataku osobiście podjął prezydent USA Donald Trump i nie powiadomił o niej Kongresu. Irańczycy wyszli na ulice? Proszę zwrócić uwagę jak łatwo poddajemy się manipulacji faktami. Bo zasłyszana tak wiele razy informacja nie może być błędna, prawda? Fakty są takie, że nie ma twardych dowodów na to, że Iran stał za atakami na tankowce. Szybko zapomnieliśmy (o ile w ogóle usłyszeliśmy), że chwilę później zaatakowano irański tankowiec u wybrzeży Arabii Saudyjskiej. Mało tego, Amerykanie widać dalej nie rozumieją, że w miejsce ściętej głowy wyrastają kolejne. Każdy wysoko postawiony polityk czy generał ma swoich zastępców i sztab zaufanych ludzi, którzy w przypadku sytuacji takiej jak ta, zajmą jego miejsce. I tak jak wspomniałem wcześniej, większość Irańczyków woli się nie angażować. Przeczekać i za kilka tygodni wrócić do ustalonego trybu funkcjonowania - oczekiwania na wybory w USA z nadzieją, że Amerykanie wybiorą lepszego prezydenta. Tajemnicą poliszynela jest, że zabicie Kassema Sulejmaniego miało zjednać Trumpowi wyborców w Stanach. Ważną kwestią jest także to, jak na tę politykę reagują Irakijczycy, ponieważ Sulejmani był tylko jedną z ofiar ataku. Wśród nich byli iraccy oficjele. I dziś powinniśmy również patrzeć na to, co dzieje się u zachodniego sąsiada Iranu, ponieważ Irakijczycy planują usunięcie amerykańskiego kontyngentu z kraju. Jest to coś, co będzie miało ogromny wpływ na przyszłe wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Irańczycy boją się wojny? Wiedzą o tym irańscy politycy, wiedzą także i politycy amerykańscy. Dlatego taka opcja nie jest przez żadną ze stron rozpatrywana i iraniści są w tej kwestii zgodni. Niezależnie od pohukiwań na Tweeterze. Obecnie, największym zagrożeniem dla światowego pokoju jest Trump. I tak szybko, jak zmieni się władza w USA, tak szybko odzyskamy jako taką stabilizację. O czym się teraz mówi przy kolacji? Należy wiedzieć, że Irańczycy przez pierwsze dziewięć lat istnienia jako republika (od 1979 r.), przeżyli wojnę sponsorowaną przez Zachód, który dozbrajał i pomagał Saddamowi Husajnowi. Zostali napadnięci, zdradzeni, rozlewali krew w bezsensownej wojnie, której sami nie wywołali. Chciał jej Irak i później Amerykanie, Francja, Brytyjczycy... bo tym zależało na kontroli tak zasobnych terenów roponośnych w prowincji Khuzestan należącej do Iranu lub zwrocie długów/inwestycji za dozbrojenie Saddama. Irańczycy są w wielkim szoku po tym, co Amerykanie zrobili. Sami do końca nie wiedzą, co o tym myśleć. Uczucia złości, rozgoryczenia i smutku, poczucia kolejnej zdrady to te, które dominują obecnie. Na to, jakie nastroje wyklarują się w długim terminie, trzeba będzie poczekać do czasu, kiedy emocje opadną. Sugerują jakieś rozwiązania, radzą? Irańczycy nic nie radzą, bo jak to zwykle bywa - zwykli ludzie pozostają poza możliwościami wpływów na brutalną politykę. Nie chcą jednak po raz kolejny znaleźć się w zasięgu wpływów tych, dla których zyski z ropy i dominacja nad światem są głównymi celami działania. Wśród nagłówków krzyczących o wojnie, zemście, niszczeniu i zabijaniu będę głosem większości Irańczyków, którzy proszą Zachód, aby nie udawał, że wszystko jest w porządku i nie odwracał wzroku od tego, co Amerykanie czynią zwykłym ludziom: mającym żony czy mężów, dzieci i pracę, plany na przyszłość oraz po prostu chcą żyć w pokoju. Co oznaczają wywieszone na meczetach czerwone flagi? W irańskiej kulturze flagi są bardzo istotnym elementem towarzyszącym przeróżnym wydarzeniom. Większość z nich swoje początki bierze w religii. Czerwony kolor oznacza niesprawiedliwie rozlaną krew, męczeńską śmierć. Jest bezpośrednim odwołaniem do zabicia trzeciego imama szyitów – Imama Husejna. W 2019 roku Iran święcił turystyczny triumf. Do kraju miało przyjechać blisko 8 milionów gości zagranicznych. Czy to koniec turystyki? Tak długo, jak turyści nie będą bali się przyjeżdżać do Iranu, tak długo turystyka będzie się rozwijać. Irański rząd zdaje sobie sprawę, jak ogromną siłę ma "odczarowująca demony" turystyka. Czyli jak bardzo jest w stanie zmienić odbiór kraju, zrozumienie dla panujących obyczajów wśród odwiedzających. Osoba wracająca z podróży opowiada historie o pięknym i bezpiecznym kraju, z przyjaznymi mieszkańcami podchodzącymi i oferującymi pomoc, pytającymi, jak ci się podoba, zapraszającymi na herbatę i do swoich domów, o jego niesamowitych zabytkach, kulturze i wspaniałej przyrodzie. To idzie w eter i ta wieść się roznosi coraz szybciej i z o wiele większą siłą przebicia, niż sponsorowana propaganda mająca zdyskredytować Iran w opinii publicznej. Dlatego irański rząd nie może sobie pozwolić, by stracić to, do czego przez lata przekonywał świat. Krzyczenie przez Tweetera jednej czy drugiej strony, to nic innego, jak słowne przepychanki, które niewiele wnoszą do faktycznej polityki. Foto: Bartosz Kapica / Bartosz Kapica z żoną Ghazal Czy na miejscu obecnie są turyści? Główny sezon turystyczny już się zakończył, więc przyjezdnych jest zdecydowanie mniej, niż na wiosnę czy jesień, które są najlepszymi okresami, by odwiedzić Iran. Jednak, mimo że zapanowała już zima, turyści dalej przyjeżdżają. We wszystkich zabytkach i na starych miastach spotyka się obcokrajowców. Życie toczy się swoim starym rytmem. Których miejsc jednak lepiej się wystrzegać? Znając Irańczyków, moglibyście spodziewać się raczej czegoś miłego z ich strony niż agresji. Jednak tak jak w każdym miejscu na świecie, tam gdzie odbywają się demonstracje, lepiej się nie pojawiać. Proponujemy unikać miast na trasie przejazdu karawany z ciałem zabitego generała Sulejmaniego oraz wszystkich miejsc, w których toczą się demonstracje. Istnieją rządowe zalecenia w razie ataku? Nie ma takowych, ponieważ nikt nie myśli o ataku. Irańscy politycy są utalentowanymi strategami i nie doprowadzą do sytuacji, w której Iran mógłby znaleźć się w stanie wojny z USA. Poniżej ujęcia piękna Iranu, których autorem jest rozmówca.
Przerażające miejsca na mapie Polski. Las Kudra w okolicach Białegostoku Jedno z najbardziej przerażających i tajemniczych miejsc na mapie Polski. Las Kudra, znajdujący się na Podlasiu, omijają zarówno miejscowi, jak i turyści? Dlaczego nikt tam nie chodzi? Nowosady to wieś położona w województwie podlaskim, w powiecie białostockim, w gminie Zabłudów. Niedaleko niej znajduje się las, zwany przez okolicznych mieszkańców las Kudra w okolicach BiałegostokuNigdy nie widziano tam duchów czy innych manifestacji sił nadprzyrodzonych. Nikt tam nie umarł, nie zaginął ani nie został zamordowany. Dlaczego więc miejscowi omijają to miejsce szerokim łukiem i to zarówno w nocy, jak i w dzień? Jak wynika z Waszych informacji, las Kudra przez wielu mieszkańców regionu uważany jest za najbardziej przerażające miejsce na mapie że nic tam nie straszy w dosłownym tego słowa znaczeniu, legendy o dziwnym fenomenie tego miejsca przekazywane są z pokolenia na pokolenie od niepamiętnych las Kudra w okolicach Białegostoku. Straszne historie świadkówKażda z osób, tuż po wejściu do lasu, już od pierwszych chwil odczuwa kołatanie serca i straszliwy niepokój. Już po kilku krokach pojawiają się zawroty głowy, które pogłębiają się wraz z kolejnymi którzy zapuścili się do Kudry, skarżyli się również na uczucie duszności i dezorientację, problemy z koncentracją, a nawet to nie jest najgorsze. W momencie przekroczenia granicy lasu pojawia się wrażenie, że ktoś na nas patrzy. Niemy obserwator lub obserwatorzy osaczają spacerujących ze wszystkich stron i daje się odczuć, że mają wrogie czegoś (kogoś?) powoduje w wędrowcach palpitacje serca, zawroty głowy, czasem mdłości i uczucie odrealnienia. Świtkowie twierdzi również że nawet w chłodne dni przebywając w lesie, mocno się twierdzą, że Kudra od zawsze była nawiedzona. Nikt z nich nie odwiedza tego miejsca, a jeśli z jakichś powodów już musi, nigdy nie przemierza Kudry w knieja zaburza pracę urządzeń elektronicznych, a telefony zaraz po przekroczeniu granicy lasu przestają działać. Problemy pojawiają się również z urządzeniami GPS. Zobacz również: Najbardziej nawiedzone lasy świata. Co kryje się pośród drzew?
Opublikowano: 2019-05-08 22:35: · aktualizacja: 2019-05-08 22:41: Dział: Społeczeństwo Jean-Paul Oury, Francuz, zaskakująco ciepło o Polsce: "Czuję się tu bezpiecznie. Tu nikt nie atakuje synagog. Ludzie w innych krajach tego nie znają" Społeczeństwo opublikowano: 2019-05-08 22:35: aktualizacja: 2019-05-08 22:41: W czasie dzisiejszej debaty z okazji 5-lecia pisma i portalu „Wszystko co Najważniejsze” z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego głos zabrał Francuz często bywający w Polsce - Jean-Paul Oury. To jeden z czołowych francuskich ekspertów komunikacji strategicznej. Konsultant strategii korporacyjnych i nowych mediów. Doktor historii nauk i technologii. Zaczął od stwierdzenia, że od 20 lat odwiedza Polskę i widzi kraj, który się dynamicznie rozwija, wykorzystuje swoje szanse. Jak dodał - w odróżnieniu od Francji, która w jego opinii swoje możliwości marnuje, pogrąża się w marazmie. Polacy dużo pracowali i rząd im nie przeszkadzał. Wasz kraj ma wielką przyszłość bo tu ludzie są pracowici i możliwość wzrostu jest wielka. To duża różnica z Francją — mówił Jean-Paul Oury. I kontynuował: O tej różnicy decydują podatki, we Francji straszliwie wysokie, biurokracja i rząd, który tam chce wszystko kontrolować, o wszystkim decydować. Nie ma wolności dla ludzi. Kiedy to widzę i się zastanawiam - gdzie najlepiej pracować, inwestować i żyć? Może tu w Polsce? Nie chodzi tylko o biznes, chodzi o jakość życia, o bezpieczeństwo. W Polsce, kiedy idę na spacer, do kawiarni, czuję się bezpiecznie. Ludzie w innych krajach nie wiedzą tego, nie znają prawdziwej Polski. Na przykład wielu Francuzów uważa, że Polacy są rasistami i antysemitami. Ja bardzo często jeżdżę do Wrocławia i tam staje przy synagodze. Muszę powiedzieć, że to bardzo spokojne miejsce. Obok jest menora. Zawsze palą się tam świece i nikt ich nie gasi, nie rusza. We Francji byłoby to niemożliwe! Tu nikt nie atakuje synagog. Polska jest krajem spokojny i dobrym — zakończył gość z Francji. Takich świadectw mamy ostatnio coraz więcej. Zadanie, jakie przed polskimi patriotami stoi, jest zatem jasne: przekuć ten prawdziwy obraz na popularny wizerunek, bo obecny jest straszliwie zakłamany. W trakcie spotkania wykład wygłosił premier Mateusz Morawiecki: gim Publikacja dostępna na stronie:
Polski mężczyzna nie prosi o pomoc, bo podąża za ma 10 lat. Ze szkolnej szatni wychodzi ostatnia, metr za innymi. Nikt jej nie odwiedza. Dom, w którym popełniono samobójstwo, to dom trędowatych.– Półsierota. Krzyczą, że jestem półsierota. Czy to prawda, że moja mama się powiesiła?Marta, starsza siostra Zuzy, zapyta: – Tato, czy ty nas nie zostawisz?Ojciec dziewczynek, bohater reportażu „Jest bajka”, przez cztery miesiące nie mówi o stracie. Nikt nie dwóch latach, kiedy zacznie budować nowy związek, usłyszy: „W tobie to wciąż żyje! Musisz iść na terapię!”. Broni się: „Poradzę sobie. Trzeba czasu. Co będzie, jak ktoś mnie zobaczy?”.W gabinecie zrozumie, że nie jest winny.– Obiecałem dzieciom, że ich nie zostawię. Trudna to była obietnica. Złe myśli przychodziły mi do także:Masz poczucie winy, czujesz się osamotniony i zagubiony? Potrenuj stawianie granic! Komendy Głównej Policji w 2016 r. popełniono w Polsce 9861 samobójstw. 7749 – mężczyźni. KGP nie rejestruje prób nieudanych. W tym samym roku w wypadkach samochodowych zginęło 3026 – w wywiadzie „Polski mężczyzna nie szuka pomocy” (Magazyn TVN24) – komentuje psychiatra Anna Baran: – Mężczyzna jest przekonany, że szukanie pomocy to oznaka „Co masz na myśli?” wyświetlono na YouTube 15 milionów razy. W pierwszej scenie mężczyzna przegląda zdjęcia znajomych: jedzenie z restauracji, selfie z plaż. Siedzi w ciemnym pokoju; z lasagne instant przy komputerze. Na Facebooku pisze: „Dzisiaj sushi z moją dziewczyną”.Później zostaje zdradzony i publikuje status: „Nareszcie singiel!”. Kiedy zwalniają go z pracy – „#podążajzamarzeniami”. W trakcie picia do lustra i kierownicy – „Imprezujemy?”. W końcu „Moje życie jest do dupy”, a trzy sekundy później ukrywa wszystkie 2014 r. po raz pierwszy oglądam „Co masz na myśli?”. Postanawiam, że nie będę kłamał w Internecie. Zaktualizowany Facebook jest mniej formalny, pyta „Co słychać?”. Odpowiadam zgodnie z prawdą: „Projekt się opóźnia. Martwię się. Nie mogę spać” .Znajomi reagują, ale każdy z misją ratunkową i pakietem recept. Recepty są różne: porady, agresja w dobrej wierze („Co ty p… ? Ogarnij się”). Czuję się poniżony. Odkrywam, że chcemy dobrze, ale nie umiemy słuchać. Zapisuję formułkę, z której korzystam do dzisiaj:„Nie chcę o tym rozmawiać, ale bardzo potrzebuję o tym opowiedzieć”.Czytaj także:Jola Szymańska: Trzy pytania o prywatność w nie proszą o pomoc z tego samego powodu, dla którego kobiety nie okazują gniewu i nie negocjują wysokich wynagrodzeń. Ktoś nam powiedział, że nie zdjęciu Zuzy Krajewskiej złączone stoły. Za nimi dziewięciu chłopców – jeden z dłońmi uniesionymi w górę. Kadr jak z obrazu Leonarda da Vinci. Zuza mówi o fotografii ( – Cola, ciastka, siedzą i jedzą. Po drugiej stronie sali jest stół do bilarda, stanęłam tam, popatrzyłam z dystansu i mówię: „Ostatnia wieczerza”! Chwyciłam za aparat, a oni natychmiast wczuli się w sytuację, zaczęli się wygłupiać. Ten, który siedział pośrodku, krzyknął: „Frajerzy, przytulcie się do Jezusa!”.Zdjęcie zrobiono w zakładzie poprawczym. Lubię je. Czy jeśli apostołowie Zuzy Krajewskiej poproszą o pomoc, będziemy umieli ich wysłuchać?Czytaj także:Konrad Kruczkowski: Dlaczego mężczyźni nie okazują uczuć? bohater mojego reportażu, myślał o samobójstwie. Poprosił o pomoc. Ma się dobrze. W efekcie dołączył do osobliwego grona. Obok znaleźli się Abraham Lincoln, Mahatma Gandhi (chorowali na depresję) i Martin Luther King, który próbował popełnić samobójstwo.